|
Ks. Grzegorz Ignatowski
Ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel mówi o sobie: jestem Żydem od Jezusa. Przyznaje, że miał dwóch ojców i dwie matki - stąd dwa imiona i nazwiska. Rodzice, żydowscy i polscy, byli głęboko wierzący - pierwsi jako wyznawcy judaizmu, drudzy jako katolicy. Z tymi ostatnimi, Piotrem i Emilią Waszkinelami, związane jest wszystko, co autor pamięta z dzieciństwa. Narażając życie, opiekowali się żydowskim dzieckiem, które otrzymali w getcie w Starych Święcinach.
Książkę ks. Romualda, "Błogosławiony Bóg Izraela", otwiera modlitwa Jana Pawła II za naród żydowski. Papież ułożył ją specjalnie dla Kościoła w Polsce, odpowiadając na wcześniejszą prośbę Komitetu Episkopatu do Dialogu z Judaizmem. Jan Paweł II prosi w niej Boga, aby młodzież żydowska trwała w tym, co stanowi tajemnicę Boskiego powołania Żydów, a wszyscy, młodzi i starsi, doznawali szacunku i miłości. Należy ufać, że nie są płonne nadzieje ks. Romualda Jakuba i modlitwa ta znajdzie się w modlitewnikach, które można nabyć w kościelnych sklepikach. Autor nie zapomina o niej do końca swoich rozważań. Kończy przypomnieniem wizyty Jana Pawła II na Umschlagplatzu w Warszawie (11 czerwca 1999) podczas ostatniej pielgrzymki do Polski. Autor stał wówczas niedaleko od Jana Pawła II. Dziś pisze tak, jakby stał tam w dalszym ciągu: "Z miejsca będącego symbolem tych wszystkich miejsc, w których realizowano szatański program zagłady Żydów, Piotr naszych czasów modlił się, zauważmy, nie tyle za ofiary Holocaustu, co za lud żydowski nadal bardzo drogi Bogu!"
Pomiędzy tą szczególną, modlitewną klamrą, w książce "Błogosławiony Bóg Izraela" znalazły się artykuły, które autor podzielił na trzy części. W pierwszej z nich, zatytułowanej "Ojcowie w wierze", zawarte zostały wypowiedzi mające stanowić przyczynek do katolickiej teologii judaizmu. Druga, "Aż się wszystko wypełni", ma przedstawiać chrześcijaństwo - jak pisze ks. Waszkinel - wyłaniające się z biblijnego judaizmu i w nim zakorzenione. W części ostatniej, "Ojczyzna", poświęconej stosunkom polsko-żydowskim, autor zawarł teksty bardzo osobiste.
Ks. Romualda Jakuba Wekslera-Waszkinela poznajemy bliżej właśnie z trzeciej części książki. Autor z zaskakującą wprost otwartością opowiada o swoim dzieciństwie. Stara się przypomnieć przede wszystkim te wydarzenia, które wzbudzały w nim przypuszczenie, iż jest Żydem. Pierwsze miały miejsce w Pasłęku k. Elbląga, kiedy jako dziecko słyszał powtarzane za sobą słowa, które w ustach pijanych mężczyzn miały być obelgami: "Żyd, Żyd, żydowski bajstruk", oraz wielokrotnie czynione w jego obecności aluzje na temat "żydków". Niepokój, który mieszał się z radością, jaka towarzyszyła nikłej nadziei, że może rzeczywiście jest Żydem, dał o sobie znać przy końcu studiów w Wyższym Seminarium Duchownym w Olsztynie. Zaczęto wówczas wątpić, czy faktycznie został ochrzczony. Fakt, że jego polscy rodzice, kierując się głęboką wiarą oraz towarzyszącą jej obawą o dalsze losy dziecka, ochrzcili go w czasie wojny, potwierdziła żyjąca jeszcze wówczas matka chrzestna. Polska Matka ks. Romualda Jakuba tak wspominała tamte czasy: "Baliśmy się (...) nie tylko Niemców; baliśmy się wszystkich: Polaków, Litwinów, Ruskich, sąsiadów i w ogóle znajomych".
Ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel powiada, że jest Żydem od Jezusa. Nie ukrywa, jak trudno mu pogodzić dwie tożsamości. W swoich obawach nie jest na pewno osamotniony. Fakt jednak, że je wyjawia, zasługuje na głęboki szacunek. Z nieskrępowaną otwartością prosi czytelnika i dzieli się z nim swoimi trudnościami: "Proszę was o modlitwę - abym nie spaprał; abym, gdy stanę przed Panem, zasłużył chociaż na słabą ocenę dostateczną... Po prostu, chciałbym być Żydem, który kocha Polaków i Polskę, i Polakiem, który kocha Żydów i Izrael. Nie są to przecież jakieś fanaberie czy utopijne marzenia".
Uważam, że najpierw należy przeczytać trzecią część książki, tę najbardziej osobistą, a potem pierwszą, w której autor przedstawia nauczanie Kościoła katolickiego na temat Żydów i judaizmu. Znając autora, łatwiej zrozumieć jego zatroskanie o recepcję dokumentów soborowych, szczególnie deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate (poświęconej Żydom) oraz nauczanie Jana Pawła II. Ks. Romuald Jakub pokazuje również, w jaki sposób nauczanie to nie jest akceptowane. W książce "Błogosławiony Bóg Izraela" spotykamy się wiele razy ze sprzeciwem wobec antyjudaizmu, który od drugiego wieku do dzisiaj towarzyszy dziejom Kościoła. Nie należy się dziwić, że autor przypomina o tym błędnym nauczaniu, skoro było ono przyczyną wielu krzywd, jakie w przeszłości wyrządzono narodowi żydowskiemu, a i dzisiaj, tam gdzie się pojawia, stanowi poważną przeszkodę w nawiązaniu bardziej braterskich relacji. Myślę, iż nie tylko u niego to, co czasem pojawia się w prasie religijnej i nie jest zgodne z nauczaniem Soboru, oświadczeniami oraz postawą Jana Pawła II, musi budzić podobne obawy i zakłopotanie. Antyjudaizm, jak przypomina ks. Romuald Jakub, "najogólniej mówiąc, zbiór uprzedzeń, niechętnych nastawień w stosunku do Żydów oraz pseudoteologicznych opinii, które długo krążyły w społeczeństwie chrześcijańskim i stawały się pretekstem dla prześladowań, których ofiarą w ciągu dziejów niejednokrotnie padali Żydzi".
Jednak to, co nie odpowiada nauczaniu Soboru, nie jest głównym tematem książki. Już we wstępie, a potem w rozdziale pierwszym, poświęconym Papieżowi, ks. Romuald Jakub przedstawia nowe nauczanie Kościoła. Prezentuje je żywo, w kontraście do tego, co powinno już przeminąć. Wskazuje najpierw, że odpowiedzialność za śmierć Chrystusa ponoszą tylko władze żydowskie, a więc członkowie Wysokiej Rady oraz ich zwolennicy. Dlatego, zgodnie z tym, co naucza Sobór, nie można obarczać zbiorową odpowiedzialnością narodu żydowskiego za śmierć Chrystusa. Fakt, że większość Żydów nie rozpoznała w Nim oczekiwanego Mesjasza, nie oznacza wcale, że zostali oni odrzuceni lub przeklęci przez Boga. Chrześcijaństwo nie zastąpiło także Izraela w jego wybraniu. Żydzi, jak powiada sam św. Paweł, nadal są bardzo drodzy Bogu, który nie żałuje darów i powołania. Ks. Romuald Jakub kilka razy powraca do wizyty Jana Pawła II w synagodze rzymskiej (13 kwietnia 1986 r.). Słowa, które wówczas tam padły, powinny być inspiracją dla całego Kościoła: "Religia żydowska nie jest dla naszej religii rzeczywistością zewnętrzną, lecz czymś wewnętrznym. Stosunek do niej jest inny aniżeli do jakiejkolwiek innej religii. Jesteście naszymi umiłowanymi braćmi i - można powiedzieć - naszymi starszymi braćmi".
Na kolejnych stronach autor pokazuje sposób, w jaki Kościół stara się uwolnić od antyjudaizmu. W tym celu przybliża także tematykę i atmosferę, jaka towarzyszyła sympozjum zorganizowanemu przez Komisję Teologiczno-Historyczną Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, które odbyło się w dniach od 30 października do 1 listopada 1997 r. w Watykanie. Sympozjum to dotyczyło korzeni antyjudaizmu w środowisku chrześcijańskim, a ks. Romuald Jakub był jednym z jego uczestników. Dobrze, że na końcu książki zamieszczono jeszcze najważniejsze wypowiedzi Kościoła katolickiego i Jana Pawła II na temat Żydów i judaizmu.
Antyjudaizm boli naprawdę ks. Romualda Jakuba. Powraca do niego także w części drugiej książki, kiedy podejmuje refleksję na temat powodów, które zdecydowały o tym, iż Bergson, francuski filozof, laureat nagrody Nobla w dziedzinie literatury, nie przyjął chrztu w Kościele katolickim, chociaż był głęboko przekonany do Jezusa Ewangelii, jak to wynika z jego dzieła o "Dwóch źródłach moralności i religii". Analizując testament Bergsona, ks. Romuald Jakub wykazuje, że powodem odmowy był antyjudaizm obecny w Kościele, a nie, jak twierdzi wielu komentatorów, fakt, że filozof postanowił dzielić los prześladowanego narodu żydowskiego (zob. np. lubelską Encyklopedię Katolicką).
W pełni rozumiem ks. Romualda Jakuba, który zdecydowanie wyraża sprzeciw wobec religijnych publikacji, nawet wydań Pisma Świętego, które wbrew oficjalnemu nauczaniu Kościoła, w redakcyjnych komentarzach mówią w dalszym ciągu o "odrzuceniu Żydów przez Boga" i powtarzają inne antyżydowskie twierdzenia już dawno odrzucone przez Sobór. Cała jego książka wyraża głębokie zatroskanie o poprawne nauczanie Kościoła katolickiego o Żydach i judaizmie. Przypomina o szacunku, jakim chrześcijaństwo powinno darzyć religię, z której wyrasta. Pozwala zrozumieć, dlaczego wielu Żydów nie uwierzyło w Jezusa i w pełni uszanować tę decyzję.
Ks. Grzegorz Ignatowski (ur. 1960) pracuje w Katedrze Teologii Ekumenicznej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Opublikował: "Kościół i synagoga", Biblioteka "Więź" 2000.
Ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, "Błogosławiony Bóg Izraela", Towarzystwo Naukowe KUL 2000, wstęp abp Józef Życiński.
Tygodnik Powszechny
|