|
Wspólne
psalmy
Stanisław Krajewski |
|
Tygodnik Powszechny,
nr 4/2001
|
Psalmy są wspólne dla Żydów i
chrześcijan. Psalmy lepiej niż cokolwiek nadają się na wieloreligijne
spotkania. Oczywiście ich rozumienie bywa rozbieżne, a chrystocentryczne
podejście chrześcijan jest niezgodne z judaizmem. Różnice nie są tak niepokojące,
jeśli te interpretacje, które traktujemy jako wiążące, kierujemy tylko
do własnej wspólnoty, bez chęci narzucenia ich innym. Znakomita większość
komentarzy to i tak tylko propozycje. Zresztą dla mnie interpretacje,
które mi nie pasują, nie stanowią problemu, bo żydowska tradycja z założenia
uznaje wielość interpretacji. Nade wszystko przemawia do nas egzystencjalny
wymiar psalmów. Niektóre spośród najgłębszych ludzkich spraw są w nich
wyrażone w sposób równie dobry dla Żydów co dla chrześcijan, dla osób
religijnych i niewierzących, osób poszukujących i antyreligijnych. Psalm
23 Ten psalm odnosi się do nas wszystkich. Wszyscy bowiem znajdujemy się
czasem w ,,ciemnej dolinie śmierci. Gdy czujemy na sobie cień śmierci,
gdy uświadomimy sobie, że nasze istnienie jest ,,bytem ku śmierci, cóż
możemy uczynić? Gdy jesteśmy wtedy osamotnieni, do kogo się zwrócić? Król
Dawid, który wedle tradycji napisał ten psalm, gdy znalazł się na pustkowiu
potrafił to, czego potrzebuje każdy z nas: nie lękać się, odczuwać zaufanie.
Mówi, co go podtrzyma: ,,Twój kij pasterski i laska. Twój czyli Najwyższego
pasterza. Nieco to dziwne. Cóż ma oznaczać? Wedle tradycyjnych komentarzy
kij to ciosy, który mu, jak i wielu z nas, życie nie szczędzi; laska zaś
to łaska Stwórcy (Raszi, XI w.) Czy to nie zastanawiające, że po polsku
,,laska i ,,łaska to niemal to samo słowo? Możemy oprzeć się na tej
łaskawości mówią obie nasze tradycje. Wedle innych interpretacji naszego
psalmu ta laska to Tora, a więc objawienie. Będąc podstawą żydowskiej
religii, jest uznawana przez chrześcijaństwo, choć inaczej umiejscowiona
w całości objawienia. Studiowanie Tory przez Żydów czyni z Żydów Żydów,
a z Tory tekst żywy. Emmanuel Levinas, który nauczał, że racjonalizm w
niczym nie obniża rangi wiary, tak pisał o studiowaniu Tory, czyli nie
tylko Biblii hebrajskiej, ale i opartego na niej całego korpusu tekstów
tradycyjnych: ,,Talmud i literatura rabiniczna (...) zawierają wysiłek
wielu tysięcy lat, by wyjść poza literę tekstu i nawet poza jego zewnętrzną
dogmatykę, by sprowadzić do prawdy czysto duchowej nawet fragmenty tak
zwane historyczne czy rytualne, czy ceremonialne, czy taumaturgiczne Pisma.
Czym może być ten tekst dla tych spośród nas, którzy są niewierzący? Inny
komentator (Radak, XIII w.) zauważa, że kij pasterski i laska to ten sam
przedmiot. Pasterz raz używa go do zaganiania owiec, a kiedy indziej
by samemu się podeprzeć. Skoro kij to ciosy, a laska to podparcie, oznaczałoby
to, że te same wydarzenia życiowe możemy traktować jako cios i jako wspomożenie.
Czy coś, co przeżywamy, nas pognębia czy wspiera, zależy od naszego nastawienia.
Z tym może pogodzić się i niewierzący. Psalm 130 Co nam przeszkadza w
takim podejściu do życia, by nawet z trudnych przejść czerpać otuchę?
Nie chciałbym przesadzić. Są na pewno sytuacje, w których jesteśmy doświadczeni
tak srodze, iż nie umiemy się podnieść. Jednak wiemy, że nawet w najstraszniejszym
sytuacjach bywają tacy, jak Janusz Korczak czy o. Maksymilian Kolbe, którzy
umieją z nich uczynić źródło siły. Czy wspiera ich Bóg? A czy ktokolwiek
umiałby dać lepsze wyjaśnienie? Mówiąc ,,Panie psalmista używa tu imienia
,,Jud He, czyli skrótu najważniejszego niewymawialnego Imienia (Jud-he-waw-he),
które wyraża atrybut miłosierdzia. ,,Pamiętanie o występkach jest cechą
Sędziego, którego miłosierdzie jest ograniczone. Jeśli nie zapomni o występkach,
któż z nas może się ostać? (por. Sforno, XVI w.) Nawet ktoś, kto nie wierzy
w najwyższego Sędziego, odnajdzie się w dramatycznym wołaniu: ,,Jeżeli
pamięć o występkach zachowasz, Panie, któż się ostoi? Mi jaamod? Liczymy
na przebaczenie kontynuuje psalm. Mamy na nie nadzieję. Ostatni werset:
,,On sam odkupi Izraela ze wszystkich win jego może być interpretowany
triumfalistycznie w stylu: Izrael ma zapewnione odpuszczenie, cokolwiek
będzie czynił jednak jest przez tradycję rabiniczną interpretowany jednoznacznie
jako zachęta do skruchy i pokuty. Każdy z nas, jako osoby i jako zbiorowości,
ma wiele powodów do skruchy. Ja, podobnie jak wszyscy polscy Żydzi, z
wielką uwagą podchodzę do toczącej się obecnie zasadniczej, trudnej i
bolesnej polskiej dyskusji, którą przywołam jednym tylko słowem: Jedwabne.
Możemy poważyć się na najtrudniejsze przedsięwzięcie, o ile mamy nadzieję.
Mimo wszelkich różnic w naszych tezach teologicznych, najbardziej fundamentalna
nadzieja jest nam wspólna. Nadzieja na przekór rzeczywistości, doświadczeniu,
lekcjom, których nie szczędzi nam życie. To nadzieja, że się ostaniemy.
My indywidualnie i my jako zbiorowość. Skrócone imię Boga Izraela to
imię czasów diaspory. Koniec diaspory tej dosłownej i tej duchowej (która
nie jest mniej obecna w ziemi Izraela niż gdzie indziej) ma przynieść
triumf Imienia pełnego. Złożonego z czterech świętych liter Imienia Stwórcy,
które zastąpi połowiczne imię skrócone. Oczekuj Izraelu PANA mówi dalej
psalm, używając właśnie pełnego Imienia. To nadzieja mesjańska. Pojawia
się ona też wśród ludzi dalekich od religii. W innych formach także
wśród chrześcijan. Na przykład idealistyczne pragnienie lepszego świata
bez wojny, okrucieństwa, zła. Przecież samo doświadczenie i sam rozum
nie uzasadniają nadziei. Ona płynie skądinąd. Pozostaje żywotnym nurtem
biblijnej inspiracji. Może, owszem, przybierać pomylone formy ideologiczne.
Może oznaczać ekspansję i narzucanie innym swojego podejścia. Jak uniknąć
manowców? Nasz psalm zawiera pewną wskazówkę. W pierwszym wersecie jest
powiedziane: ,,z głębokości wołam do Ciebie, PANIE. Z głębokości jest
to w liczbie mnogiej ,,mimaamakiem czyli z dna rozpaczy. A w Talmudzie
jest to przywołane w celu sformułowania pewnej reguły praktycznej. Modlitwa
powinna być odmawiana z miejsca nisko położonego, nie z podwyższenia,
a więc nie ze sceny, mównicy, tronu. Inaczej grozi poczucie wywyższenia,
czyli wyższości, a to utrudnia prawdziwą modlitwę. Być może utrzymywanie
tego w świadomości jest drogą do unikania manowców mesjanizmu? Rabini
zawsze zalecają skromność i pokorę. Jest to równie mało oryginalne, co
trudne w realizacji. Może wsłuchując się w początek tego psalmu, możemy
poczuć, że wspaniałość naszych instytucji i naszych godności, naszych
świątyń, synagog i katedr, może być przeszkodą? Psalm 150 Ostatni psalm
ma treść najprostszą z możliwych. Chwalcie Pana. Haleluja. Powtarza się
to wielokrotnie. Wymienione jest przy tym szereg instrumentów. O wielu
z nich trudno jest wiedzieć na pewno, jak wyglądały i jak działały. Najważniejsza
jest ich różnorodność. Muzyka znaczy wiele dla prawie wszystkich z nas.
Nieraz jest jedynie rozrywką. Ale czasem czujemy, że ma sens wyższy, że
wkracza w inne sfery. Wtedy ma wartość, do której odnosi się psalm. Wtedy
ma służyć chwaleniu Pana. Księga psalmów kończy się wezwaniem do chwalenia
Pana, a przez to sugeruje, iż to jest najważniejszym przesłaniem. Czy
mamy za co chwalić? Według mojego rozumienia judaizmu chwalić Pana to
najlepsze, co możemy uczynić. Najlepsze dla nas. Przecież z naukowego
punktu widzenia jesteśmy tylko nieistotną cząstką materii. Czy jestem,
czy mnie nie ma nie może mieć to istotnego znaczenia dla świata. I w
to poczucie nieistotności, nicości uderza przesłanie biblijne: to ważne,
że jesteś, to dobrze, że jesteś, to cenne, że jesteś; nie jest obojętne,
jak się zachowujesz, jest Ktoś, kto oczekuje, że uda ci się żyć odpowiedzialnie.
Jeśli to poczujemy, chcemy dziękować i chwalić. Cóż lepszego możemy czynić?
Chodzi o każdego z nas. Zarazem z perspektywy żydowskiej chodzi szczególnie
o Izraela. Wedle tradycyjnego żydowskiego modlitewnika, w którym zresztą
psalm 150 jest częścią codziennej modlitwy, stajemy przed problemem: czymże
jesteśmy, skoro śmierć usunie w niebyt nasze osiągnięcia, ba! Skoro, jako
rzecze kaznodzieja, nie istnieje przewaga człowieka nad zwierzęciem, bo
wszystko jest marnością. Odpowiedzią jest: ale my jesteśmy potomkami Abrahama,
Izaaka i Jakuba. Spoczywa na nas misja, by przesłanie biblijne nie zanikło
w tym świecie. Ta misja może, i powinna, być realizowana wszędzie. A więc
i w Polsce. Są ludzie w naszym kraju, którzy woleliby, żeby Żydów zupełnie
nie było. Albo by byli tylko tacy, którzy siedzą cicho, na wszystko się
godzą, zapomną o skierowanej przeciw nam nienawiści w uczuciach i w czynach
nienawiści, która prowadziła aż do zabijania. Zarazem chcę podkreślić:
na pewno nie jest słuszne ani zdrowe chowanie urazy. Ale by ją przezwyciężyć,
nie wystarczy chcieć. Potrzebne jest poczucie, że ma miejsce zrozumienie,
że te urazy nie są wynikiem złej woli, ale faktów. Jan Paweł II mówi o
,,oczyszczeniu pamięci. Podejmuje to godny uwagi list polskiego Kościoła
z sierpnia 2000. Jesteśmy wdzięczni za ten dokument; niech nie dziwi fakt,
że oficjalna odpowiedź polskich Żydów nie została jeszcze sformułowana:
wymaga czasu (dokument kościelny był opracowywany przez kilka lat...).
Chciałbym za to wspomnieć o oświadczeniu, które znaczna i znacząca grupa
rabinów i intelektualistów, głównie w USA, ogłosiła we wrześniu 2000.
,,Dabru Emet zawiera żydowską pozytywną wizję chrześcijaństwa. Podkreślając,
że Żydzi mają swoją drogę i nie widzą chrześcijaństwa jako dopełnienia
judaizmu, wyraża szacunek dla Kościoła i zadowolenie z faktu, że chrześcijanie
chwalą Boga na swój sposób, wedle swojej tradycji. Na końcu psalmu mowa
jest o tym, by pochwały zanosiło ,,wszystko, co żyje albo ,,każda dusza.
Lub ,,wszelki duch Boga chwali. Tak jest w tłumaczeniach. Jednak wielu
klasycznych interpretatorów żydowskich ,,kol ha-neszama interpretuje,
[zgodnie z zasadami hebrajszczyzny], jako ,,cała dusza, ,,całą duszą.
Jeśli nie będziemy chwalić szczerze, z całej duszy, to na nic odmawianie
psalmów. Nieraz byłem świadkiem tego, że psalmy i inne modlitwy brzmią
pusto. ,,Całą duszą. Trudne wyzwanie. Nasz psalm uderza przede wszystkim
erupcją radości. Radość jest potrzebna nam wszystkim nie tylko jako
relaks. Może być życiodajna, może też być stwórcza. Wedle pewnego nauczania
chasydzkiego (którego znajomość zawdzięczam nieodżałowanej pamięci rabinowi
Szlomo Carlebachowi), radość jest najlepszą drogą do przebaczenia. Gdy
jestem szczęśliwy, gdy dzieje się coś, co raduje całą duszę, gdy potrafię
przeżywać prawdziwą radość, i wtedy spotkam nieprzyjaciela, będę najłacniej
gotów na pojednanie. Będę mógł wykrzyknąć: bracie, dziel moją radość!
To niebanalna prawda: radość kluczem do pojednania. Żydzi w Polsce są
na przekór wszelkim ciosom, których nie brakowało w historii ostatniego
stulecia, bo po pierwsze chcą być Żydami, a po drugie chcą być w Polsce.
Mam poczucie, że takie okazje, jak dzisiejsza, kiedy chcemy przeżywać
coś radosnego, mogą to ułatwić. Wszystkim, którzy się do tego przyczynili
łódzkiemu arcybiskupowi, biskupom, gospodarzom, organizatorom, wszystkim
przybyłym bardzo za to dziękuję. Powyższy tekst jest skróconą wersją
komentarza do psalmów, wygłoszonego 17 stycznia w łódzkiej katedrze rzymskokatolickiej
z okazji Dnia Judaizmu. Autor jest współprzewodniczącym Polskiej Rady
Chrześcijan i Żydów oraz członkiem zarządu Związku Gmin Żydowskich w Polsce.
|