|
FRAGMENTY KSIAŻKI KS.
MICHAŁA CZAJKOWKIEGO: "LUD PRZYMIERZA"
"Wszelki antysemityzm chrześcijański jest nie tylko zaprzeczeniem
chrześcijaństwa, ale jest także uderzeniem w Chrystusa. Jest przekreśleniem
(przez chrześcijan!) dzieła Odkupienia dokonanego przez Chrystusa. "
Ks. Michal Czajkowski
"Najważniejszym sposobem przezwyciężania istniejących jeszcze dzisiaj
trudności jest postawa dialogu prowadząca do eliminowaniea nieufości,
uprzedzeń i stereotypów oraz do wzajemnego coraz lepszego poznania się
i zrozumienia, opartego na szacunku dla odrębnych tradycji religijnych,
a także otwierająca drogę do współpracy w wielu dziedzinach ..."
List pasterski Episkopatu Polski
"NOWE PRZYMIERZE" A
CHRZEŚCIJAŃSKI ANTYJUDAIZM
Przeciętny chrześcijanin nie ma wątpliwości - słysząc o dwóch Przymierzach,
starym i nowym - że kiedy przyszedł Mesjasz Jezus, drugie zastąpiło pierwsze.
Tym bardziej, że "Stare Przymierze" to "Stary Testament",
a wiadomo, że kiedy ktoś sporządza nowy testament, to tym samym unieważnia
stary. Żydzi dzisiejsi to potomkowie tamtych, którzy nie znaleźli drogi
do "Nowego Przymierza"; a że "Stare" już nie istnieje,
nie są oni już w żadnym Przymierzu z Bogiem. I tak dochodzimy do starego
chrześcijańskiego antyjudaizmu, któremu ciągle dobrze się wśród nas powodzi,
mimo cytowanego aforyzmu papieskiego, tylu słów i gestów Jana Pawła II
i całej nowej "teologii po Oświęcimiu".
ANTYSEMITYZM A EKUMENIZM
Dlaczego autentyczny ekumenizm nie jest do pogodzenia z jakimkolwiek antysemityzmem,
także z "antysemityzmem ludzi łagodnych"? Odpowiedź moja chyba
równie prosta, nieodkrywcza: postawa ekumeniczna to chrześcijaństwo głębsze,
konsekwentniejsze, autentyczniejsze - a więc nie tylko alergicznie wrażliwe
na szelką dyskryminację i pogardę, ale także z radością, pokorą i dumą
przyznające się do pokrewieństwa ze "starszym bratem", Izraelem
Bożym, któremu tak wiele ma do zawdzięczenia. A więc nie chodzi o jakieś
racje zewnętrzne, kurtuazyjne czy ideologiczne: że ekumeniście "nie
wypada" żywić jakichkolwik resentymentów czy antypatii wobec Żydów
... Chodzi o wierność Ewangelii.
Wszystkie zasady ekumeniczne potrzebne w stosunkach z innymi Kościołami
i denominacjami chrześcijańskimi potrzebne są tym bardziaj w relacjach
z judaizmem, a więc z partnerem szczgólnie obolałym, wrażliwszym, trudniejszym...
Ekumenizm międzychrześcijanński to dobra szkoła dialogu z Żydami, odpowiedniego
do nich podejścia, zrozumienia ich specyfiki, otwartości na ich bogactwa,
spojrzenia na nich - i na nas - ich oczyma... Pozornie mogłoby się wydawać,
że ekumenizm to tworzenie wspólnego frontu - przeciw ... Ale to nie ekumenizm,
to tylko strategia. Jestem głęboko przekonany, że im bardziej będziemy
krajem ekumenicznym (a więc chrześcijańskim), tym spokojniej będą mogli
żyć wśród nas nieliczni już Żydzi, tym ufniej będą ku nam spoglądać z
daleka ocalali z najstraszniejszego Pogromu, a przepędzeni później i ich
dzieci, tym szybciej odzyskamy dawne dobre imię. I tym bagatsi będziemy
w naszej wierze, nadziei i miłości chrześcijańskiej, i międzychrześcijańskiej.
ANTYSEMITYZM CHRZEŚCIJAŃSKI - JUŻ W NOWYM TESTAMENCIE?
Pycha chrześcijańska wobec starszego brata Izraela jest wręcz śmieszna:
"Jeżeli zaś niektóre gałęzie zostały odcięte, a na ich miejsce zostałeś
wszczepiony ty, który byłeś dziczką oliwną, i razem (z innymi gałęziami)
z tym samym korzeniem złączony na równi z nimi czerpałeś soki oliwne,
to nie wynoś się ponad te gałęzie. A jeżeli się wynosisz, (pamiętaj, że)
nie ty podrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie" (Rz 11,17-18).
Zresztą obraz drzewa oliwnego pokazuje również - i to jakże wymownie -
wieczną - więź chrześcijaństwa z judaizmem. Kto neguje se żydowskie korzenie,
nie rozumie swej własnej wiary chrześcijańskiej. Te bowiem korzenie to
nie tylko monoteizm: to także Jezus! Jezus Chrystus nie należy do dziczki
oliwnej, do wszczpionej gałązki, lecz do drzewa oliwnego, do jego pnia
i korzeni. Kto się więc odcina od korzeni izraelskich, odcina się od Jezusa.
Chrystus zresztą nie tylko należy do korzenia izraelskiego - z judaizmu
współczesnego czerpał nieustannie soki żywotnie; świadczą o tym
dobitnie nasze Ewangelie. Nie można więc patrzeć na współczesny Mu judaizm
jako na tło negatywne dla uwypuklenia i uwydatnienia godności Syna Człowieczego.
Nie można w kaznodziejstwie i katechizacji zaczernić obrazu tamtego judaizmu
(a zaczernia się i oczernia nawet Biblię Bożą), żeby tym mocniej
zajaśniała postać Jezusa i treść Jego nauczania.
Stolica Apostolska (Rzym) przypomniała to w swym dokumencie z roku 1985
Żydzi i judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie Kościoła katolickiego.
Czytamy w jego zakończeniu: "Stwierdza się w szczególności żenującą
ignorancję w dzedzinie historii i tradycji judaizmu i czasem wydaje się,
że jedynie aspekty negatywne, a często karykaturalne, składają się na
ogólną wiedzę wielu chrześcijan". Niektórzy dobrzy (bez cudzosłowiu)
chrześcijanie przekonują mnie, że gdy skończy się gadanie o wybraniu,
o przywilejach, o roli w historii zbawienia, słowem: gdy zaczniemy traktować
Żydów jak zwykłych ludzi i normalny naród pomiędzy innymi, ustanie wreszcie
antysemityzm. Osobiście nie sądzę, że wolno nam przekreślić orędzie Pierwszego
Testamentu i Listu do Rzymian. Odwrotnie: sądzę, że najskuteczniejszym
remedium na antysemityzm chrześcijan jest właśnie podejście religijne
do problemu żydowskiego, jest potraktowanie serio w naszym duszpasterstwie
fragmentu z Listu do Rzymian 9-11. Kardynał Etchegaray powiedział na Synodzie
Rzymskim w 1983 r.: "Dopóki judaizm pozostnie czymś zewnętrznym dla
naszej historii zbawienia, narazżeni będziemy na odruchy antysemickie".
Podobnie Jan Paweł II w synagodze rzymsiej w 1986 r.: "Religia żydowska
nie jest >zewnętrzna< w stosunku do nas, ale w jakiś sposób >wewnętrzna<
dla naszej religii".
W Ewangelii Jana widzimy jakąś korelację wzajemnnych krzywd, pretensji,
nieporozumień, także kostnienia, a częściej szukania ratunku i własnej
tożsamości, co prowadziło do wyodrębnienia się dwóch autonomicznych -
niestety wrogich sobie - grup. Do tego, przy pracy redakcyjnej szkoły
Janowej, doszła jeszcze wielka odległość czasowa od wydarzeń i sytuacji
sprzed śmierci Jezusa. Nastąpił pięc pewien proces psychologiczny: uogólnienie
i projekcja sytuacji z końca I wieku na czasy Jezusa, jak również próba
wyjaśnienia własych niepowodzeń w misji wśród Żydów ich historyczną już
winą odrzucenia Jezusa oraz próba oskarżania o niewiarę Żydów wobec zagrożenia
niewiarą we własnych szeregach chrześcijańskich.
Jednak nie możemy tutaj mówić o antysemityzmie chrześcijańskim na
wzór antysemityzmu antyku: względy etniczne, społeczne, polityczne nie
odgrywają w Ewangelii żadnej roli. Chodzi tylko o rozróżnienie tych nielicznych
synów Abrahama, którzy przyjęli Jezusa, od tej większości, któa Go odrzuciła.
Chodzi więc o wypowiedź wiary. Trudno dzisiaj osądzać tę wypowiedź wedle
naszej wrażliwości humanistycznej i naszej refleks\ji teologicznej, ale
naszą teologię, katechezę, kaznodziejstwo tak musimy kształtować, iżbyśmy
już nigdy nie ranili żydowskich sióstr i braci naszego Zbawienia. Tak
zwana teologia (czy biblistyka) po Oświęcimiu to nie jest skutek owego
wstrząsu (Shoah) test to szukanie najgłęszej prawdy Słowa Bożego).
A przecież historia działania w chrześcijaństwie (Wirkungsgeschichte)
omówionych przeze mnie krótko tekstów Nowego Testamentu pokazuje, żeśmy
nie tylko duchowe i moralne rany zadawali Żydom. Teksty wyrwane z ich
kontekstu historycznego i teologicznego mogą prowadzić do grzechu, a nawet
zbrodni. Zrównanie w czwartej Ewangelii judaizmu z grzesznym, wrogim Bogu
światem czy nazwanie Żydów przez św. Pawła wrogami wszystkich ludzi prowadziło
do pogardy albo rozgrzeszało z niej, ale Mateuszowe "Krew Jego na
nas i na dzieci nasze!" uspokajało sumienia chrześcijańskie Mesjasza,
słuchacze Ewangelii miłości, nigdy nie opłaczemy dostatecznie antysemickich
zbrodni niechrześcijańskich, a zwłaszcza chrześcijńskich... I nigdy nie
przestaniemy prosić naszych braci i sióstr z Izraela Bożego o przebaczenie.
LEVINAS CZYTANY PO SOBORZE
Kościół bowiem Chrystusowy uznaje, iż początki jego wiary i wybrania znajdują
się według Bożego misterium zbawczego już u Patriarchów, Mojżesza i Proroków.
Wyznaje, że w powołaniu Abrahama zawarte jest również powołanie wszystkich
wyznawców Chrystusa, synów owego Patriarchy według wiary, i że wyjście
ludu wybranego z ziemi niewoli jest mistyczną zapowiedzią i znakiem zbawienia
Kościoła. Przeto nie może Kościół zapomnieć o tym, że wyjście ludu wybranego
z ziemi niewoli jest mistyczną zapowiedzią i znakiem zbawienia Kościoła.
Przeto nie może Kościół zapomnieć o tym, że za pośrednictwem owego ludu,
z którym Bog w niewypowiedzianym miłosierdziu swoim postanowił zawrzeć
Stare przymierze, otrzymał Objawienie Starego Testamentu i karmi się korzeniem
dobrej oliwki, w którą wszczepione zostały gałązki dziczki oliwnej narodów
pogańskich. Wierzy bowiem Kościół, że Chrystus, Pokój nasz , przez Krzyż
pojednał Żydów i narody, i w sobie uczynił je jednością.
Skoro więc tak wielkie jest dziedzictwo duchowe wspólne chrześcijanom
i Żydom, Święty Sobór pragnie ożywić i zalecić wzajemne ich poznanie i
poszanowanie, które osiągnąć można zwłaszcza przez studia biblijne i teologiczne
oraz przez braterski dialog.
Poza tym Kościół, który potępia wszelkie przśladowania zwrócone przeciw
jakimkolwiek ludziom, pomnąc na wspólne dziedzictwo z Żydami, nie z pobudek
politycznych, ale pod wpływem religijnej miłości ewangelicznej, opłakuje
akty nienawiści, prześladowania, przejawy antysemitysmu, które w jakimmkolwiek
czasie i przez jakichkolwiek ludzi kierowane były przeciw Żydom.
Przed dialogiem religijnym był dialog historyków. Ale była
także praca na cmentarzu żydowskim(Klub Inteligencji Katolickiej), seminaria
oświęcimskie, tygodnie żydowskie (Klub oraz Kościół ewangelicko-reformawany),
itp. przedsięwzięcia o charakterze i mocy moralnej. Była także publicystyka
"Znaku", "Tygodnika Powszechnego" i "Więzi",
przygotowująca właściwy dialog chrześcijańsko-żydowki w Polsce, a także
pracę duszpasterską Kościoła nad usuwaniem uprzedzeń i szukaniem zbliżenia.
Nie ulega wątpliwości, że najważniejsze wyzwanie Szoah dla Kościołów to
przyznanie się do starych win i bezwzgędna walka z ciągle żywm antysemityzmem
we własnych szeregach oraz z wszelkim nacjonalizmem i rasizmem w świecie.
Dziś już w nauce wiadomo, że ruch zapoczątkowany przez Jezusa z Nazaretu
to był ruch reformatorski wewnątrz judaizmu. I że ruch misyjny zapoczątkowany
przea Pawła z Tarsu to była najpierw misja żydowska, zmierzająca do włączenia
do winnicy Bożej pogan, zgodnie z biblijnym powołaniem Izraela. Późniejszy
tragiczny rozwód między chrześcijaństwem a judaizmem, którego skutki ciągle
z bólem obserwujemy, nie zniszczył jednak, bo nie mógł zniszczyć, owej
najgłębszej, fundamentalnej, jedynej "więzi duchowej", która
łączy stale obie religie.
Nieporozumienie trwa od dwudziestu stuleci". Tak, to prawda. Nie
tylko nieporozumienie. "Teraz można poczekać". "Nasza droga
prowadzi gdzie indziej". Nie, dłużej czekać nie można i ze wspólnej
drogi rezygnować nie można. Non possumus. Mimo tego, co nas tak
tragicznie podzieliło i tak głupio jeszcze często dzieli. "Że niepewności
te prztrwały aż po przeddzień Oświęcimia i że trzeba było aż tego, by
nastąpiło opamiętanie - to wszystko wydaje się niemal nierzeczywiste".
Levinas pisze o zbyt późnym opamiętaniu się wielkiego Cluadela.
A ilu naszych antysemitów nie opamiętało się i po Oświęcimiu, i po Kielcach,
i po marcu 1968, i po odzyskaniu niepodległości i wolności? - "Zło
jest nieskończenie głębokie, a jego tkanka gruba i splątana. Jego niezdobyte
twierdze utrzymują się w sercu wyrafinwanej cywilizacji i w duszach ogarniętych
łaską.
Nowa biblistyka, nowa teologia, nowa teoria, potrzebna jest nam, ciągle
jeszcze nie wolnym od antyżydowskich stereotypów i uprzedzeń. Im, Żydom,
aby nam przebaczyli i aby nas przyjęli, potrzebne jest nowe doświadczenie,
nowa praktyka naszej autentycznej solidarności, naszej "odwagi miłości".
GRZECH ANTYSEMITYZMU
Antysemityzm jest zdradą chrześcijańskiej wiary, klęską chrześcijańskiej
nadziei i śmiercią chrześcijańskiej miłości. Jest grzechem śmiertelnym.
Jest udzerzeniem w Jezusa-Żyda, Syna Bożego, Zbawiciela ludzkości. Jego
Meka stała się Męką Jego narodu, a Męka Jego narodu jest Jego Męką.
"Kościół, który potępia wszelkie prześladowania, przeciw jakimkolwiek
ludziom zwrócone, pomnąc na wspólne z Żydami dziedzictwo, opłakuje - nie
z pobudek politycznych, ale pod wpływem religijnej miłości ewangelicznej
- akty nienawiści, prześladowania, przejawy antysemityzmu, które kiedykolwiek
i przez kogokolwiek kierowane były przeciw Żydom. (...) Kościół odrzuca
jako obcą duchowi Chrystusowemu wszelką dyskryminację czy prześladowanie
stosowane ze względu na rasę czy kolor skóry, na pochodzenie społeczne
czy religijne" (Sobór Watykański II: Deklaracja o stosunku
Kościoła do religii niechrześcijańskich "Nostra aetate).
"Więzy duchowe i historyczne odniesienia, które łączą Kościół z judaizmem,
każą potępić, jako przeciwne samemu duchowi chrześcijaństwa, antysemityzm
i dyskryminację w jakiejkolwiek formie: sama zresztą godność osoby ludzkiej
wystarcza by je potępić (Komisja Stolicy Apostolskiej do Spraw Stosunków
Religijnych z Judaizmem: Wskazówki i sugestie w sprawie wprowadzenia
w życie deklaracji soborowej "Nostra aetate)
"Naglący charakter i znaczenie naucznia, które musi być przekazywane
na temat judaizmu naszym wiernym, jak równeż fakt, że musi być ono precyzyjne,
obiektywne i kokładne, wiąże się z niebezpieczeństwem antysemityzmu, który
zawsze gotów jest pojawiać się w różnych formach na nowo. Chodzi nie tylko
o wykorzenienie z umysłów naszych wiernych resztek antysemityzmu, które
jeszcze tu i ówdzie można napotkać, lecz zwłaszcza o pogłębienie, poprzez
ten wysiłek wychowawczy, dokładnej znajomości szczególniej więzi, która
nas jako Kościół wiąże z Żydami i Judaizmem, oraz o uczenie szacunku i
miłości do nich. (Komisja Stolicy Apostolskiej do Sprwa Stosunków Religijnych
z Judaizmem: Żydzki i judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie
Kościoła katolickiego).
Pośród systematycznie występujących przejawow uprzedzeń rasowych
należy w tym miejscu wymienić antysemityzm. Stanowił on, wraz z potwornościami
Holocaustu, nabardziej tragiczną postać rasistowskiej ideologii naszego
wieku i, niestey, dotąd jeszcze całkowiecie nie zanikł. Tak, jakby zbrodnie
przeszłości niczego nie nauczyły niektórych ludzi, istnieją organizacje,
które poprzez swe odgałęzienia w wielu krajch podrzymują przy pomocy sieci
wydawnictw antysemicki mit rasistowski. Radykalizm tych grup ukazują mnożące
się w ostatnich latach akty terroryzmu kierowane przeciw Żydom i symbolom
judaizmu. Antysyjonizm - który jest zjawiskiem innego rodzaju, polega
bowiem na kontestowniau państwa Izrael i jego polityki - często służy
za parawan dla antysemityzmu, karmi się nim i do niego zmierza" (Papieska
Komisja "Iustitia it Pax": Kościół wobec rasizmu).
"Antysemityzm to grzech przeciwko Bogu i ludzkości. NIe można być
chrześcijaninem będąc antysemitą" (Międzynarodowy Katolicko-Żydowski
Komitet Łączności: Deklaracja Konferencji Praskiej.
"Antysemityzm, który, niestety, wciąż stanowi problem w różnych miejscah
świata, był wielokrotnie potępiany przez tradycję katolicką jako postawa
nie dająca się pogodzić z nauką Chrystusa i poczuciem szacunku należnego
godności mężczyzn i kobiet, stworzonych na obraz i podobieństwo Boga.
Raz jeszcze chciałbym wyrazić stanowisko Kościoła katolickiego, który
odrzuca wszelkie formy ucisku i prześladowania, i wszelką dyskryminację
ludzi..." (Jan Paweł II: Przemówinie do przedstawicieli
Amerykańskiego Komitetu Żydów).
"Nie ma żadnego teologincznie umotywowanego uzasadnienia usprawiedliwiającego
akty dyskryminacji czy prześladownnia Żydów. W rzyczy samej takie czyny
muszą być uważane za grzeszne" (Jan Paweł II: Przemówienie do
przedstawicieli wspólnoty żydowskiej podczas pielgrzymki apostolskiej
do Australii).
"Właśnie będąc głęboko wierni powołaniu, do którego Bóg pokoju i
sprawiedliwaści nas wzywa, a wraz z nami wszystkie ludy Europy, ponownie
powtarzam razem z wami zdecydowane potępienie wszelkiego antysemityzmu
i wszelkiego rasizmu, który sprzeczny jest z zasadami chrześcijaństwa
i dla którego nie istnieje żadne usprawiedliwienie w kulturach, na które
pragnie się on powoływać. Z tych samych racji musimy wyplenić wszelkie
religijne uprzedzenia, na jakie wskazała nam historia jako inspirwane
przez antyżydowskie stereotypy lub sprzeczne z godnością każdej osoby"
(Jan Paweł II: Przemówienie do przedstawicieli społeczności żydowskiej
podczas pielgrzymki apostolskiej do Francji).
"Anysemityzm, jak również wszelkie inne formy rasizmu, są >>grzeschem
Przeciwko Bogu i ludzlości<< i jako takie muszą być odrzucone i
potępione" (Jan Paweł II: Przemówienie do przedstawicieli Brytyjskiego
Rady Chrześcijan i Żydów).
"Mimo tak licznych heroiczny przykłaów pomocy ze strony chrześcijan
Polaków byli i tacy, którzy pozostali obojętni na tę niepojętą tragedię.
Szczególnie bolejemy nad tym spośród katolików, którzy w jakikolwiek sposób
przyczynili się do śmierci Żydów. Pozostaną oni na zawsze wyrzytem sumienia
także w wymiarze społecznym. Choćby tylko jeden chrześcijanin mógł pomóc,
a nie podał pomocnej ręki Żydowi w czsie zagrożenia lub przyczynił się
do jego śmierci, każe to nam prosić nasze Siostry i naszych Braci Żydow
o przebaczenie, (...) Wyrażamy także szczere ubolewanie z powodu wszystkich
wypadków antysemityzmu, które kiedykolwiek lub przez kogokolwiek na polskiej
ziemi zostały dokonane. Czynimy to w głębokim przeświadczeniu, że wszelkie
przjawy antysemityzmu są niezgodne z duchem Ewangelii..." (Knoferencja
Plenarna Eposkopatu Polski: List pasterski z okazji 25 rocznicy ogłoszenia
soborowej Deklaracji "Nostra aetate").
CZY MOŻNA ODUCZYĆ ANTYSEMITYZMU?
Od apeli ważniejsza jest rzetelna informacja i długotrwała formacja, zwłaszcza
duszpasterska, kaznodziejska i katechetyczna. Rzym wydał w tej sprawie
w 1985 r. specjalną intrukcję, arcyważną, w Polsce kilakrotnie przedrukowaną
i ... nieznaną. Jako wierzący wiemy: formacja to najpierw nie tyle wiedza,
ile nawrócenie. Albowiem antysemityzm to nie tylko ignorancja,
głupota, to także moralne zboczenie. Rzetelna wiedza ma prowadzić do wyzbywania
się resentymentów, awersji, uprzedzeń, czyli do konwersji nie tylko umysłu,
lecz przede wszystkim serca.
Czy można oduczyć antysemityzmu? Nader trudno, bo jest on uprzedzeniem,
czyli czymś zaistniałym uprzednio, przed wszelką informacją i formacją,
przed wszelkimi faktami prawdziwymi i fałszywymi, głęboko i mocno w podświadomości
zakodowanym sądem i osądem. Jako chrześcijanie wiemy: do tych mrocznych
głębin, ciemnych podziemi, grzesznych uprzedzeń trzeba dopuścić Jezuisa,
aby dokonał aktu wyzwolenia: "To dla wolności wyzwolił nas Chrystus!"
(Ga 5,1) - wyzwolił nas, żebyśmy żyli, myśleli, mówili, postępowali jak
ludzie wolni od wszelkich przesądów i nienawiści. Od wszelkich... Bo zniewolenie
antysemickie nie jest zniewoleniem jedynym; chodzi więc nie tyle o wyperswadowanie
komuś (czy w ogóle jest to możliwe?) antysemityzmu, ile o wyzwolenie najgłębsze
i całkowite. Albowiem jeśli kuracja zbawcza nie sięgnie dostatecznie głęboko
i szeroko, uprzedzenie wobec Żydów przeniesie się na inną grupę (niekoniecznie
na przysłowiowych cyklistów) - i odwrotnie.
Chrześcijanie - Żydzi: prbować przezwyciężać wrogość to stanowczo za mało.
Papież przypomina nam, katolikom, że Kościół rozważając swe własne misterioum
spotyka misterium Izraela i że wiara Izrela nie jest zewnętrzna dla nas,
lecz posiada wewnętrzny związek z nasą własną wiarą: ktokolwiek spotyka
Jezusa Chrystusa - spotyka także judaizm. A więc relacje chrześcijańsko-żydowskie
to nie są jakieś ćwieczenia akademickie - dla fachowców i hobbistów. I
nie chodzi tylko o tolerancję i koegzystencję - pokojowe współistnienie
obok siebie, przyozdabiane od czasu do czsu jakimiś imprezami i
przerywane ekscesami... Chodzi o to, abyśmy naprawdę - szczerze i z radością
- odkryli w Żydach starszych braci (i siostry), a oni w nas - młodszych...
I żeby ta więź autentycznie rodzinna coraz bardziej się pogłębiała, więź
nie tylko dzieci jednego Boga, ale także komunia "przybranego synostwa
i chwały, przymierzy i nadania Prawa, pełnienia służby Bożej i obietnic"
(Rz 9,4).
|